Pani Wygodnicka miała psa. Nie z wygody- przecież pies to ogromna odpowiedzialność! Miała za to parę przydatnych, psich gadżetów, które były... wygodne!
Pies Pani Wygodnickiej nosił obrożę. Ale bez adresówki! Dla swojej wygody Pani Wygodnicka zakładała swojemu psu na spacery obrożę- z adresówką! Lecz nie byle jaką! Musiała być to obroża pełna wdzięku, piękna, elegancji- oczywiste, że wybrała tą od Modnej Kozy! Z adresówką i muchą pod kolor swojej sukienki.Wyjście na spacer? Tylko w obcasach! Pani Wygodnicka, wbrew pozorom, buty musiała mieć piękne- nie wygodne. No i wyobraźcie sobie jak Pani Wygodnicka miałaby iść na obcasach z psem na za krótkiej lub za długiej smyczy? Czyli takiej, która może być niewygodna? Oj nie, Pani Wygodnicka miała swoje ulubione smycze, dzięki którym wygodnie mogła iść na spacer z psem, który był blisko niej. Pani Wygodnicka ceniła sobie miękkie rączki oraz praktyczne i wygodne zapięcia przy smyczy- także takie, które po kontakcie z piaskiem będą poprawnie działać- nie ma bowiem nic gorszego jak niewygodna, niepraktyczna smycz!
Pewnego razu w konkursie Pani Wygodnicka wygrała smycz Flexi- dla wygody, z pojemnikiem na woreczki czy smaczki i światłem, żeby w nocy widzieć czyhające na jej obcasy dziury w chodniku. Żeby smycz wygodnie leżała w ręku Pani Wygodnickiej, smycz miała możliwość regulacji rączki! To Ci dopiero wygoda! Skończyło się jednak na pierwszym spacerze- Pani Wygodnicka, a tym bardziej jej pies nie widzieli sensu w takiej smyczy, choć z wielkim żalem- tyle gadżetów w jednym miejscu...
Pies Pani Wygodnickiej był także dla bezpieczeństwa zarejestrowany w psiej bazie. Ha! Takiej bazie, która poinformuje nas jak zgubi się inny psiak z naszej okolicy! No, ale jak tu pogodzić przywieszkę z obrożą z adresówką? Jak przewiesić ją na inną obrożę? Wygodnie- używać holdera!
Pani Wygodnicka- dla wygody- nauczyła swojego psa aportować do ręki i przybiegać na zawołanie. Nie zdołała nauczyć psa aby nie ślinił piłek, które kochał, więc kupiła wyrzutnię. Dzięki temu mogła bez żadnego wysiłku wyrzucać psu piłkę na dużą odległość oraz wygodnie, bez brudzenia sobie rąk odbierać ją od psa i rzucać ponownie. A pies Pani Wygodnickiej pokochał każdą piłkę, która z prędkością światła wylatywała z wyrzutni!
Pewnego razu w konkursie Pani Wygodnicka wygrała smycz Flexi- dla wygody, z pojemnikiem na woreczki czy smaczki i światłem, żeby w nocy widzieć czyhające na jej obcasy dziury w chodniku. Żeby smycz wygodnie leżała w ręku Pani Wygodnickiej, smycz miała możliwość regulacji rączki! To Ci dopiero wygoda! Skończyło się jednak na pierwszym spacerze- Pani Wygodnicka, a tym bardziej jej pies nie widzieli sensu w takiej smyczy, choć z wielkim żalem- tyle gadżetów w jednym miejscu...
Pies Pani Wygodnickiej był także dla bezpieczeństwa zarejestrowany w psiej bazie. Ha! Takiej bazie, która poinformuje nas jak zgubi się inny psiak z naszej okolicy! No, ale jak tu pogodzić przywieszkę z obrożą z adresówką? Jak przewiesić ją na inną obrożę? Wygodnie- używać holdera!
Pani Wygodnicka- dla wygody- nauczyła swojego psa aportować do ręki i przybiegać na zawołanie. Nie zdołała nauczyć psa aby nie ślinił piłek, które kochał, więc kupiła wyrzutnię. Dzięki temu mogła bez żadnego wysiłku wyrzucać psu piłkę na dużą odległość oraz wygodnie, bez brudzenia sobie rąk odbierać ją od psa i rzucać ponownie. A pies Pani Wygodnickiej pokochał każdą piłkę, która z prędkością światła wylatywała z wyrzutni!
Pani Wygodnicka miała także rozwiązanie na to gdy pies gubił sierść! Lub wymagał dokładnego czyszczenia podwozia i wszystkich innych części zamiennych! Siadała wygodnie w fotelu i czekała aż jej pies przejdzie kompletną metamorfozę!
Po powrocie do domu, Pani Wygodnicka wreszcie chciała mieć chwilę dla siebie. Na to też przecież miała rozwiązanie! Swojemu psu dawała zadania- jednym z nich była piłka- labirynt, którą pies zajmował się na ponad 3 kwadranse! Najczęściej kula- smakula- razem z psem oczywiście- trafiała do psiej klatki, w której po zjedzeniu pysznejzawartości kuli pies mógł się wyciszyć. Klatka nie była dla psa męczarnią- a wygodą.
Pani Wygodnicka miała także sposób by jej pies dobrze znosił upały! Kupiła mu chłodzącą kamizelkę- na spacery w słońcu nadawała się idealnie! Ale jak ochłodzić psa w domu? Pani Wygodnicka i na to znalazła sposób- podawała psu psie lody z Pokusą! Wygoda i funkcjonalność w jednym! Raz zrobione lody wystarczały na tydzień ochłody- ah to Ci wygoda!
Pani Wygodnicka nie zapomniała o tym aby podczas wielu obowiązków pies cały dzień leżał znudzony! Włączyła mechanicznego sługę do rzucania piłek iFetch'a , który pozwalał na wybieganie się psa nawet w mały mieszkaniu! Ah, tak Pani Wygodnicka- zapewniała psu rozrywkę i opiekę nawet będą chorą!
Po powrocie do domu, Pani Wygodnicka wreszcie chciała mieć chwilę dla siebie. Na to też przecież miała rozwiązanie! Swojemu psu dawała zadania- jednym z nich była piłka- labirynt, którą pies zajmował się na ponad 3 kwadranse! Najczęściej kula- smakula- razem z psem oczywiście- trafiała do psiej klatki, w której po zjedzeniu pysznejzawartości kuli pies mógł się wyciszyć. Klatka nie była dla psa męczarnią- a wygodą.
Pani Wygodnicka miała także sposób by jej pies dobrze znosił upały! Kupiła mu chłodzącą kamizelkę- na spacery w słońcu nadawała się idealnie! Ale jak ochłodzić psa w domu? Pani Wygodnicka i na to znalazła sposób- podawała psu psie lody z Pokusą! Wygoda i funkcjonalność w jednym! Raz zrobione lody wystarczały na tydzień ochłody- ah to Ci wygoda!
Pani Wygodnicka nie zapomniała o tym aby podczas wielu obowiązków pies cały dzień leżał znudzony! Włączyła mechanicznego sługę do rzucania piłek iFetch'a , który pozwalał na wybieganie się psa nawet w mały mieszkaniu! Ah, tak Pani Wygodnicka- zapewniała psu rozrywkę i opiekę nawet będą chorą!
A gdy pies nie chciał spać, marudził, chodził znudzony po mieszkaniu albo denerwował go sąsiad zza ściany, Pani Wygodnicka puszczała mu specjalną psią muzykę- aby i ona i pies mogli wygodnie odpocząć....
________________